W związku z pewnymi problemami jakie nastręcza mi rozkręcanie nowej strony tekst, który być może już niektórzy z Was zdążyli przeczytać, dotyczący "celów obserwacji przyrodniczych" mimowolnie wykasowałem. Obiecuję jednak, iż postaram się go w miarę wiernie niedługo odtworzyć.
Natomiast dzisiaj czeka nas kilka przemyśleń na temat tego, jakie organizmy i dlaczego pragniemy obserwować.
Miłej lektury!
Zapraszam także do komentowania postu i wszystkiego, co związane z blogiem.
Zawsze jestem także otwarty na dyskusję w komentarzach lub na tzw. priv.
Dziś kilka słów, o tym, czym się zainteresować. W Polsce żyje przecież 36 tysięcy (!) gatunków zwierząt. Pomijając jednokomórkowce, mamy tu zakres od brzuchorzęsek (drobne bezkręgowce wodne), po przypadkowe, lecz jednak powtarzające się co pewien czas obserwacje wielorybów - o czym nie każdy pewnie także wie. Jak wielu z nas zdaje sobie na przykład sprawę, że w Zatoce Gdańskiej kocą się na łachach foki szare? A jednak!
Z oczywistych względów nie można być specjalistą od wszystkiego. Mało tego, trudno być nawet specjalistą od jednej grupy! Samych motyli mamy w Polsce ponad 3 tysiące! Takim wszechwiedzącym specjalistą również i ja nie jestem, i wystrzegam od "prób znania się na wszystkim najlepiej". Jednak uważam, iż znajomość wyglądu podstawowych gatunków, czy rodzin jest konieczna. Co nazywam znajomością podstawowych gatunków? Przyjmę filozofię, że to taka wiedza, która pozwoli nam z dużym prawdopodobieństwem ocenić, czy organizm może należeć do gatunku chronionego i, która pozwoli mu przeżyć spotkanie z nami, lub naszymi znajomymi. Tak zaczyna się ochrona przyrody.
Ja osobiście uważam, iż pęd do "bycia specjalistą w jednej dziedzinie" jest dla nas z wielką szkodą, bo automatycznie, mniej, lub bardziej świadomie zamykamy się na całą resztę zagadnień. A wydaje mi się to tym bardziej prawdziwym stwierdzeniem, im nasze wykształcenie (praca) bardziej nas zamyka w biurze i przykuwa do komputera.Dla przykładu: dla większości osób kruk, to po prostu gawron, wrona i dopiero ewentualnie kruk sensu stricto (pod warunkiem, że go kiedyś zobaczą i zwrócą na niego uwagę). Czasem zalicza się do kruków także kawkę, choć od czasu do czasu znajdą się osoby nazywające ją "gapą". Moim zdaniem to dobry odruch. Jedynie sroka wyraźnie się różnicuje wysokim współczynnikiem identyfikacji przez laików :). Z kolei w pewnym stopniu fascynujący jest także fakt praktycznie nieidentyfikalności sójki (sic!).
A przecież nie trzeba być ornitologiem, by znać i brać z grubsza pod uwagę istnienie innych ptaków krukowatych, nie tylko srokę i "kruki". Tak samo, także nie trzeba być entomologiem, aby potrafić rozpoznać turkucia podjadka, ani herpetologiem, by wiedzieć, jak wyglądają dorosłe postaci traszek (jak w ogóle wygląda traszka). Choć, rozpoznawanie ich larw, to już zupełnie inna sprawa.
Sójka (Garrulus glandarius). Źródło: http://www.sxc.hu/
Najłatwiej moim zdaniem zacząć od kręgowców (ryby, płazy, gady, ptaki i ssaki). I tu pojawia się tajemnica sukcesu ptaków. Są najliczniejszą grupą wśród Polskich kręgowców. Wszystkich stwierdzonych w Polsce gatunków w stanie dzikim - nie hodowlanych - jest zgodnie ze stanem na koniec 2010 roku 450 (Lista Ptaków Polski, Wrocław, zatw. 11 lutego 2011). Liczą się tu gatunki lęgowe oraz nielęgowe, pojawiające się mniej, lub bardziej regularnie.
Jako takie są grupą najłatwiej wykrywalną, choć, prawdę mówiąc "nauka" ich zauważania i identyfikacji wymaga włożenia nie mniejszego wkładu pracy, niż innych grup. Przez te cechy to właśnie one najczęściej stają się pierwszym obiektem zainteresowania przyszłych miłośników przyrody, a dopiero dalsze z nimi obcowanie ciągnie za sobą poznanie innych grup organizmów i zagadnień przyrodniczych.
Rzuciłam okiem na fragment o "krukach" i tylko dodam, że z określeniem "gapa" to ja się zawsze spotykałam w odniesieniu do gawrona :)
OdpowiedzUsuńU mnie głównie na kawkę, ale jeśli chodzi o istotę, to oznacza to tylko, że w Twoich kręgach zauważa się również inność gawrona.. To miło :)..
OdpowiedzUsuń